Tylko dwóch Polaków zapunktowało w konkursie na dużej skoczni w norweskim Lillehammer. Dawid Kubacki i Piotr Żyła zajęli ostatnie miejsca dające prawo skoku w drugiej serii. W niej poszło im nieco lepiej, ale skoki wszystkich były dalekie od oczekiwań i ich możliwości. Niestety, nie wszyscy oddali swoje skoki. Prawdziwego pecha miał Paweł Wąsek, który nie mógł wystartować z przez głupotę osoby z obsługi zawodów. Najlepszy okazał się ponownie Stefan Kraft.