14-letnia Natalka z Andrychowa, która zmarła na wskutek wychłodzenia 29 listopada w szpitalu w Krakowie, do szpitala w Wadowicach trafiła z temperaturą 20,5 st. Celsjusza. Tu podjęto próbę ogrzania jej i wysłania do Krakowa, gdzie powinna być podłączona pod aparaturę ECMO, która ogrzewa ciało. Wtedy pojawił się problem z transportem. LPR odmówiło, ze względu na złe warunki pogodowe. Dziewczynkę trzeba było transportować karetką pogotowia. Dzisiaj przeprowadzono sekcję zwłok. Są już wstępne wyniki.