Krysia Łukaszek († 18 l.), jej mąż Stanisław († 25 l.) oraz brat Miecio († 12 l.) zostali bestialsko zamordowani w wigilijną noc. Na ich śmierć patrzyło 30 sąsiadów, którzy potem, składając cyrografy podpisane własną krwią, brali udział w zmowie milczenia, broniąc bezwzględnych katów — "króla Zrębina" Jana Sojdy († 48 l.) oraz jego pomocników: szwagra i dwóch zięciów.