Nominacja Jacka Kurskiego, byłego prezesa publicznej telewizji, na stanowisko zastępcy dyrektora wykonawczego w Banku Światowym mogła zaskoczyć. Ale nie powinna aż tak bardzo dziwić: bo jest ostatnim, ale przecież nie jedynym tego typu ruchem ze strony prezesa NBP Adama Glapińskiego. Ma on pod tym względem dużo swobody. Swoboda może drażnić, ale jest konsekwencją niezależności danej bankowi centralnemu. Dotyczy to nie tylko Polski. Ale rzadko zdarza się, by szef banku tak skwapliwie z tej swobody korzystał.