Dlaczego na spotkanie z prezesem PiS w Chojnicach nie wpuszczono lokalnych mediów, a wydarzenie zabezpiecza „400 policjantów” - pytał mężczyzna, który przerwał wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. - My musimy być pod tą ochroną z tego względu, że mamy prawo do spokojnych spotkań. My Tuska spotkań nie zakłócamy, my nie organizujemy awanturników i różnego rodzaju lumpów, żeby doprowadzali właśnie do tego rodzaju sytuacji - odpowiedział prezes PiS.