Współpracownik rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego zadzwonił do syna rzecznika Kremla, podszywając się pod pracownika wojskowej komendy uzupełnień i wzywając go do stawienia się. Mężczyzna odparł, że jego pobyt tam byłby "nie do końca odpowiedni" i że będzie to załatwiać "na innym szczeblu".