Rodzinę Janickich w środku nocy zbudził rozdzierający skowyt psa. Kot miauczał w niebogłosy. To był ostatni moment, bo płomienie zajmowały już dom. Tylko dzięki wiernej Tinie, suczce owczarka niemieckiego i przygarniętemu jakiś czas wcześniej kotu Garfieldowi zdążyli uciec i ocalić życie.