– Adaś nie był przestępcą, nie miał wyroku ani zarzutów. Jedynie kiedyś mandat za jazdę na gapę i za łowienie ryb bez karty wędkarskiej. Drobny chłopak, bo ważył zaledwie 60 kilogramów. Nie był żadnym przeciwnikiem dla potężnego, wysportowanego policjanta. Położyć mojego syna na łopatki, byłoby dla niego mniej, niż rozgrzewką. A jednak użył broni – mówi Artur Czerniejewski. Jego syn, Adam, zginął w wieku 21 lat.