Powrót do gry po stracie 0:2 z Liverpoolem i ostateczny remis - Thomas Tuchel mocno chwalił swoich zawodników za ich ambicję. Nasz trener nie ukrywał, że wynik byłby inny gdyby nieprawidłowa - w jego ocenie - decyzja sędziego po faulu Mane.
Nie chodzi tylko o naszą reakcję na stratę bramek ale również o sam początek meczu. Byliśmy silni od pierwszego gwizdka, przez to jeszcze trudniej było nam przyjąć wynik 0:2, czuliśmy, że powinniśmy byli prowadzić 2:0. Zostaliśmy ukarani za dwa lub trzy duże błędy. Przegrywając łatwo byłoby powiedzieć, że będzie ciężko i być może to nie będzie nasz dzień, ale chłopaki pokazali fantastyczne nastawienie i wrócili - mówił Thomas Tuchel.
Kiedy przegrywasz z Liverpoolem, twoja sytuacja jest bardzo trudna. To wielki mecz przeciwko wielkiemu przeciwnikowi, pełen indywidualnej jakości i energii, więc biorąc pod uwagę okoliczności i sposób w jaki graliśmy - to wszystko było wyjątkowe z wysokimi odzyskanymi piłkami, szansami i przejściami. Moglibyśmy być nieco bardziej skuteczni, stworzyć jeszcze więcej, ale powrót z 2:0 był czymś wielkim. To był wspaniały mecz.
Kova strzelił niesamowitego gola który naprawdę przywrócił wiarę na trybunach. Pokazaliśmy jakość i dzięki Christianowi wróciliśmy do stanu wyjściowego.
Według naszego szkoleniowca wynik byłby inny, gdyby strzelec pierwszej bramki Sadio Mane otrzymał czerwoną kartkę po faulu łokciem Cesara Azpilicuety kilka sekund po rozpoczęciu meczu.
Nie jestem fanem szybkich czerwonych kartek, bardzo lubię Mane, to fantastyczny zawodnik, ale przepraszam – to była po prostu czerwona kartka.