Dwie poprzednie odsłony serii powielały schemat oryginału, obawiając się wkraczania na nowy grunt. Robi to dopiero Lana Wachowski w „Matrix Zmartwychwstania”. Tylko czy Matrix powinien nas w ogóle obchodzić pod koniec 2021 roku? Moim zdaniem powinien. Nawet bardzo.