Uśmiech politowania wywołują we mnie głosy: "wygraliśmy z Albanią, ale w kiepskim stylu". Dla obu ekip starcie w Tiranie było jak finał, zresztą podkreślali to obaj selekcjonerzy. W takich starciach styl schodzi na plan dalszy. Paulo Sousa zdał egzamin przede wszystkim z przygotowania mentalnego i taktycznego zespołu. Dlatego po październikowej kampanii zasłużył na brawa, a nie połajanki za nieobecność na meczach Ekstraklasy - pisze dziennikarz Interii Michał Białoński.