– Szykowałem się do pracy. Postanowiłem schować rower, bo zbierało się na deszcz. Ledwie wyszedłem za róg domu, kiedy coś huknęło jakby F-16, które tędy czasem przelatują spadło mi na dach. Podbiegłem i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Ktoś wjechał traktorem mi do pokoju – mówi zdenerwowany Mirosław Seroczyński (64 l.) z Maśluchów (woj. lubelskie).