Dokumentalista Kuba Witek miał lecieć z Wysp Owczych na Grenlandię, by realizować film. Zamiast tego z powodu pandemii koronawirusa utknął na Wyspach Owczych i postanowił nagrać film o tym, jak w czasach covidu wyglądało życie Farerów - zarówno tych w 22-tysięcznym Thorshavn, ale i w Skúvoy, gdzie mieszka zaledwie 19 osób. Dzięki temu mógł opowiedzieć, jak zareagowano na pandemię w tak odosobnionym miejscu i jak w opanowaniu jej pomógł sprzęt do badania łososi.