Bardzo poruszył mnie wywiad z Kamilem Stochem, którego śmiem uważać za jednego z największych sportowców wszech czasów. Oczywiście do takiego uważania nie mam żadnej legitymacji, bo w sporcie nic nie osiągnąłem. W muzyce, która jest też w pewnym sensie sportem - ledwie co - ale w sporcie nic, powiadam, mało tego, sport lekceważyłem od zawsze, jako zjawisko nie dość, że seksistowskie, wymyślone przez mężczyzn, to w ogóle szkodliwe dla zdrowia. „Sport dla sportowców” mawiał mój ojciec, i tego się trzymam do dziś, jako były narciarz wyczynowy (trzy operacje kolan) i już wystarczy.