WOW! Siedziałem wewnątrz izery, pierwszego polskiego samochodu elektrycznego. Jak wrażenia? Ktoś, kto odpowiada za zagospodarowanie przestrzeni, powinien dostać medal. Zwłaszcza za dedykowane miejsce na plecak, torebkę lub laptopa, a także podstawkę do ładowania telefonu. Z pozycji kierowcy wszystko jest pod ręką, a pasażerowie z tyłu wreszcie nie muszą siedzieć z kolanami pod brodą. A jak jeździ się izerą? Tego nie wie nikt. Oby równie komfortowo, jak się w niej siedzi.