Zdaniem dra Andrzeja Sadowskiego rząd powinien wprowadzić stan wyższej przedsiębiorczości.
Pytany, czy zasadne było wprowadzanie tzw. narodowej kwarantanny, ekspert podkreślił, że przede wszystkim zabrakło dogłębnej analizy zysków i strat.
– Przede wszystkim, aby ocenić jakiekolwiek działanie konieczny jest bilans kosztów i korzyści z tego działania płynącego. Należy oszacować koszty wprowadzonych restrykcji, jak również koszty ich niewprowadzenia. Bardzo niepokojącym sygnałem są doniesienia o wpływie obostrzeń na śmiertelność osób chorych na inne schorzenia niż wirus. Stąd jeżeli jest jakaś decyzja podejmowana, to trzeba przeprowadzić analizę. Takiej dogłębnej analizy brakuje – wskazał.
W ocenie Sadowskiego, możliwością uniknięcia całkowitego kryzysu jest wprowadzenie „stanu wyższej przedsiębiorczości”.
– Byłby to program składający się z trzech punktów – pierwszy: gwarantuje się niepogarszanie przepisów prawa i niepodwyższanie podatków przez dziesięć lat. Punkt drugi: wszystkie przepisy, które wymagają interpretacji, przestają obowiązywać ze skutkiem natychmiastowym. No nie może być tak, że pewne przepisy wynikają z ustawy i jeszcze trzeba je dodatkowo interpretować. To wyrzuciłoby do kosza większość niejasnych przepisów do kosza. Trzeci punkt: rząd dostosowuje swoje wydatki do wpływów. Nie może być tak, że niezależnie od stanu gospodarki aparat rządowy wydaje pieniądze, których nie ma – wyjaśnił.
– Tylko w ten sposób można uniknąć katastrofy – przekonywał ekspert.
Sadowski zaznaczył, że dziesięcioletni okres obowiązywania powyższych rozwiązań byłby właściwy.
Jak podkreślał, w Polsce podczas realizacji jednego przedsięwzięcia przepisy potrafią zmienić się kilkakrotnie.
– Dziesięć lat to nie jest abstrakcja. W końcu lat 80. Irlandia wydała ustawę, która gwarantowała niepogarszanie prawa dla tych, którzy zainwestują w Irlandii na okres 25 lat. Moja propozycja jest znacznie skromniejsza, ale już dziesięć lat gwarantowałoby, że w tym czasie przepisy mogą być tylko dla przedsiębiorcy lepsze – wskazał.
– To byłaby rewolucja zbliżona do ustawy Wilczka, której trzydziestolecie będziemy niebawem obchodzić. Bez takiego stanu wyższej przedsiębiorczości, bez skupienia się na uruchomieniu wszelkich aktywności, zwłaszcza inwestycyjnych, nie będzie lepiej. Czeka nas, co dziś jest jeszcze nie do wyobrażenia, stacjacja – dodał.
– Inflacja, zdaniem niektórych ekonomistów czasem pobudza rozwój i gospodarkę. Jednak jeśli nie zostaną wprowadzone te elementy, to zmieni się w stacjację, czyli połączenie inflacji ze stagnacją – wyjaśnił dr Sadowski.
Jak podkreślił, taki scenariusz ziści się w Polsce, jeśli premier Morawiecki zrealizuje swoje zapowiedzi uderzenia w gospodarkę „bez wprowadzenia osłony w postaci stanu wyższej przedsiębiorczości”.
Źródło: dorzeczy.pl
Artykuł Dr Sadowski przestrzega przed gospodarczą katastrofą. „Tylko w ten sposób można jej uniknąć” pochodzi z serwisu NCZAS.COM.