Frank Lampard nie ukrywał, że był rozczarowany po tym, jak jego zespół nie powstrzymał kontrataku Wolverhampton w doliczonym czasie gry, a który to przeważył szale zwycięstwa na stronę gospodarzy Moulinex.
Nie graliśmy wystarczająco dobrze. To całkiem proste. Wolverhampton są groźni z kontry, owszem, są mocni w innych fragmentach, ale to kontry są ich sposobem na rywali. Dobrze się bronią, są zorganizowani, mają szybkość i jakość - wiedzieliśmy o tym przed meczem, widzieliśmy to w samym spotkaniu a mimo to pozwoliliśmy im na kilka kontrataków. Jeśli pozwalasz rywalowi na okazanie najmocniejszej strony, możesz przegrać.
Jestem rozczarowany, że przegraliśmy. Mieliśmy spotkanie pod całkiem dobrą kontrolą w momencie prowadzenia 1-0. Nie graliśmy wybitnie, ale mieliśmy kontrolę. Potem pozwoliliśmy im wrócić do gry - daliśmy im rozpęd, pozwoliliśmy im na kilka kontr i ostatecznie przegraliśmy, więc jestem naprawdę rozczarowany - mówił Lampard.
Mieliśmy długą passe bez porażek, więc wszyscy nas chwalili nas. Byłem ostatnim, który to zrobił, moim zadaniem jest zachować rozsądek. Może nie powinienem być dziś tak bardzo rozczarowany, tak jak nie byłem zbyt podekscytowany w meczu z Leeds.
Kiedy gramy tak jak dzisiaj to nie jest to poziom, do którego dążymy. Wciąż uważam, że mamy wiele do poprawy, więc nie powiedziałbym że jestem ogromnie zaskoczony. Moje doświadczenie z Premier League podpowiada mi, że jeśli stracisz swoje standardy, a tych nie pokazaliśmy w dwóch ostatnich meczach, standardy zwłaszcza na wyjeździe, narażasz się na porażkę. To duża lekcja dla naszych zawodników.