Przed odwołaniem pierwszego spotkania TauronLigi z powodu koronawirusa udało się rozegrać tylko dwie pełne kolejki, w których nie brakowało niespodzianek. Z powodu wystąpienia zakażenia w zespole Enei PTPS Piła nie odbyło się ich starcie z Grupą Azoty Chemikiem Police. Widzowie TauronLigi nie mogli jednak narzekać na nudzę.
Spotkania trzeciej rundy rozpoczęły się w Radomiu. Sensacja ligi E.Leclerc Moya Radomka podejmowała #VolleyWrocław. To spotkanie zdecydowanie miało jednego wyraźnego faworyta. Wrocławianki ze wszystkich sił próbowały nawiązać wyrównaną walkę, ale pod koniec seta gospodynie wrzucały wyższy bieg i mecz skończył się kompletem punktów dla podopiecznych Riccardo Marchesiego. Radomianki w następnej kolejce czeka wycieczka do Łodzi, a #VolleyWrocław powinien podejmować u siebie Eneę PTPS Piłę. Mecz ten nie odbędzie się ze względu na przypadki koronawirusa wśród pilanek.
Drugi mecz trzeciej serii spotkań rozegrał się w DPD Arenie Legionowo, gdzie lokalna drużyna podejmowała Grota Budowlanych Łódź. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza przyjeżdżały do podwarszawskiej miejscowości w poszukiwaniu pierwszej wygranej. Nie mogły jednak liczyć na pomoc Pauliny Damaske. Przyjmującą, która błyszczała na parkiecie w trakcie meczu z Developresem SkyRes Rzeszów, zatrzymało w łóżku przeziębienie. Jak okazało się po spotkaniu jej pomoc byłaby w nim bezcenna. Legionowianki podeszły do meczu bardzo agresywnie i rozpoczęły pierwszego seta od prowadzenia 8:1, ale wciąż muszą pracować nad stabilizacją gry. – Staramy się pracować właśnie nad tym, żeby nie brakowało nam stabilności w grze – przyznał włoski szkoleniowiec Legionovii, Alessandro Chiappini. Ostatecznie jego drużynie udało się dopisać na konto kolejną cenną wygraną za trzy punkty.
Grot Budowlani Łódź wciąż nie ma na koncie kolejnego zwycięstwa. Patrząc na spotkanie w Legionowie było widać, że łódzka drużyna ma spory problem ze stabilnością przyjęcia, co utrudnia budowanie pierwszej akcji. Prezes klubu upatrywał potencjalnej liderki w Zuzannie Góreckiej. Młoda przyjmująca przesiedziała poprzedni sezon na ławce rezerwowych w Igorze Gorgonzola Novara i może dlatego jej początek sezonu nie jest zadowalający. Piątkowy mecz skończyła ze skutecznością ataku 21%, zamieniając na punkt tylko 6 z 23 posłanych do niej piłek. Łódzki zespół to faktycznie bardzo młoda drużyna, ale patrząc na grę Budowlanych wydaje się, że to nie jest jedyny problem. Jeśli dalej będą się tak prezentować, to pytanie, ile cierpliwości będzie miał w sobie prezes, zanim podejmie drastyczną decyzję o zwolnieniu trenera.
Następna runda rozgrywek przyniesie obu zespołem trudne zadania. Już w piątek o 20:30 w DPD Legionovia Legionowo wybiegnie na parkiet rzeszowskiej Hali Podpromie, by powalczyć o punkty z DevelopresemSkyRes Rzeszów. Grot Budowlani Łódź w poniedziałek 12 października spróbuje zaś wydrzeć jakieś punkty w starciu z E.Leclerc Moya Radomka Radom. Ten mecz zaplanowany jest na godzinę 17:30, a oba pojedynki będą transmitowane.
Trzecim meczem trzeciej rundy spotkań TauronLigi było starcie ŁKS-u Commercecon Łódź z Energą MKS Kalisz. Przed spotkaniem większość osób wskazywała ŁKS na wyraźnego faworyta, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze „Łódzkie Wiewióry” rozprawiły się z Jokerem Świecie. Piątkowy wieczór w Sport Arenie przyniósł zaskakująco dużo emocji. Po łódzkiej stronie raz po raz powracały demony obecne już w starciu z BKS-em Stal Bielsko-Biała. Kaliszanki przystępowały do spotkania w Łodzi podrażnione porażką właśnie z BKS-em. Jacek Pasiński nie miał jednak do dyspozycji swojej podstawowej libero. Justyna Łysiak zmaga się z urazem mięśniowym. Zastąpiła ją młodziutka Julia Mazur, która spisała się znakomicie. MKS wszedł w mecz nastawiony bardzo ofensywnie. Przez większość pierwszej odsłony to kaliszanki były na prowadzeniu, ale dobry trenerski nos Giuseppe Cuccariniego i pojawienie się na boisku Aleksandry Pasznik oraz Agaty Wawrzyńczyk dało ŁKS-owi nową nadzieję i po zaciętej końcówce to gospodynie wygrały pierwszą odsłonę. Dobre wyczucie do zmian miał również Jacek Pasiński, który od drugiego seta desygnował do gry na pozycji atakującej Julię Szczurowską. – Świetnie się czuję, ale jak mam się czuć po wygranym spotkaniu. Głos mam zdarty, nogi jak z waty, ale bardzo się cieszę, bo takie wygrane bardzo budują. Im więcej takich meczów wygramy, im więcej włożymy w to serca, tak jak robimy to teraz, będziemy się pięły ku górze i będzie tylko lepiej – mówiła po spotkaniu. Ostatecznie pięciosetowy pojedynek skończył się cenną wygraną Energi MKS Kalisz. Łodzianki w następnej kolejce czeka mecz z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz, który zaplanowano na sobotę 10 października o godzinie 18. Kaliszanki zaś w poniedziałek, 12 października czeka wyjazd do Świecia i mecz z ligowym beniaminkiem Jokerem o godzinie 20:30.
Bardzo ciężko było się spodziewać innego wyniku w Rzeszowie, niż wygranej Developresu w starciu z Jokerem Świecie. Rzeszowianki w poprzednim meczu straciły na jakiś czas swoją podstawową atakującą Kierę Van Ryk, która leczy uraz stawu skokowego. Starcie z beniaminkiem było więc dobrą okazją na wprowadzenie się do gry i złapanie dobrego rytmu meczowego przez drugą atakującą – Aleksandrę Rasińską. 22-latka wykorzystała perfekcyjnie daną jej przez los szansę i zakończyła spotkanie ze statuetką MVP i zdobytymi 20 punktami – Myślę, że pewność siebie w nas była tak wysoka, że raczej nie dopuściłyśmy do momentu, żeby rozproszyć się i dać dziewczynom szansę, do zdobywania większej liczby punktów – mówiła. Zawodniczki z Podkarpacia w następnej kolejce podejmują u siebie DPD Legionovię Legionowo, a Joker Świecie zagra z Energą MKS Kalisz.
Trzecia seria spotkań zakończyła się zaś kolejnym pasjonującym meczem. BKS Stal Bielsko-Biała podejmował u siebie Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Okazję do debiutu w bydgoskich barwach dostała w końcu Regiane Bidias. Za to spotkanie na wielkie brawa od kibiców zasługuje Ewelina Żurowska. To na niej opierała się w większości bydgoska ofensywa. Podopieczne Piotra Mateli z pewnością czują duży niesmak po meczu w hali Pod Dębowcem, bowiem przegrały go, prowadząc w tie-breaku 14:11. – W pewnych momentach zabrakło nam chłodnej głowy i lepszej skuteczności na kontrze – przyznała po meczu rozgrywająca i kapitan zespołu, Magdalena Mazurek.
Duży wkład w wygraną BKS-u miała przyjmująca, Weronika Szlagowska. – Był moment, kiedy myślałyśmy, że już się nie uda, ale jednak pokazałyśmy, że walcząc do końca, będąc cierpliwym i zaangażowanym, to wszystko jest możliwe. Wygrałyśmy odwagą – mówiła.
Przed oboma zespołami trudne zadania, bowiem Pałac czeka wycieczka do Łodzi, na starcie z ŁKS-em Commercecon, a podopieczne Bartłomieja Piekarczyka w Policach spotkają się z Chemikiem. Mistrzynie Polski nie mają na swoim koncie jeszcze ani jednej wygranej, więc z pewnością będą bardzo zmotywowane. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę 10 października o godzinie 18, a drugi w niedzielę 11 października o godzinie 17.
Artykuł TauronLiga: Solidarność łódzkich drużyn z koronawirusem w tle opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.