Sekwencja akcji, którą rozpoczyna się "Tenet", jest dla widza przyzwyczajonego w ostatnich miesiącach do rozrywki w domowym zaciszu przy produkcjach Netfliksa, jak zimny prysznic. Christopher Nolan w mig przenosi nas do świata brutalnego zamachu terrorystycznego na ukraińską operę, czerpiąc garściami zarówno ze swoich poprzednich filmów (jak "Mroczny Rycerz" czy "Incepcja"), jak również ostatnich przygód Jamesa Bonda. Obiecuje też widowiskowy spektakl, jakiego spragnieni kina od pół roku widzowie po nim oczekiwali. Czy jednak za spektaklem...