W rozmowie z "Faktem" jedna z mieszkanek Popowa, rodzinnej wsi Lecha Wałęsy, mówiła o tym, jak jej mieszkańcy powitali byłego prezydenta, gdy na jaw wyszła jego agenturalna przeszłość. – Po tym, jak wyszła sprawa z „Bolkiem”, gdy przyjechał do Popowa, ludzie obrzucili go pomidorami – stwierdziła.