Przy obecnych zarobkach około 120 tys. złotych brutto rocznie posłowie znajdują się w grupie 3 proc. najlepiej zarabiających Polaków. Gdyby wprowadzono podwyżki, które starano się przeforsować w połowie sierpnia, zarobiliby 200 tys., co sytuowałoby ich w gronie zaledwie 1-1,5 proc. pracujących rodaków. Pracownicy sfery budżetowej na tym tle przedstawiają się bardzo blado.