To nie jest książka. „Dziennik 29" ma co prawda sztywną, kalendarzową okładkę i grubo ponad sto stron, ale nie da się go czytać. Autorzy nazywają go „interaktywną grą książkową" i to chyba najlepiej oddaje jego zawartość. Użytkownika czekają bowiem zagadki i układanki, a nie bohaterowie, dylematy moralne czy opisy przyrody.