Anna Norquist (30 l.) była odnoszącą sukcesy gimnastyczką, gdy w jednej chwili całe jej życie legło w gruzach. Kilka tygodni temu 30-latka udała się na koncert. Kiedy wróciła do domu, nagle poczuła mdłości. Później sprawy potoczyły się błyskawicznie. 30-latka trafiła do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali u niej zespół wstrząsu toksycznego. Konieczna była operacja, podczas której Annie amputowano rękę i nogę. Teraz jej rodzina modli się o cud.