Od dawna z kręgów PiS słychać było głosy, że zamiast otwierać kolejne fronty obóz rządzący powinien postawić na wzrost, dobrobyt, konsumpcję i spokój społeczny. Za każdym razem, gdy Nowogrodzka miała dokonać takiego zwrotu, wikłała się w nowy, gwałtownie dzielący społeczeństwo konflikt: o sądy, ustawę o IPN, aborcję. Sobotnia konwencja PiS pokazuje, że przed wyborczym maratonem 2019 roku partia raz jeszcze będzie próbowała skręcić do centrum.