Ciężki ma orzech do zgryzienia prezes swego "klubu", bo trudno mu - szczególnie - miastowych pozyskać przy wyborach.
Namachał się człowiek szpadlem, naobiecywał, sam i twarzą kampanii wyborczej swego "klubu", czyli premierkiem, a miastowi się zbiesili i... nie uwierzyli.
A np. w...