Nie milkną echa szarpaniny Jose Mourinho ze sztabem szkoleniowym Maurizio Sarriego w końcówce spotkania między Chelsea a Manchesterem United. Powszechne gromy za prowokacyjne zachowanie zbiera jeden z asystentów włoskiego trenera Marco Ianni, którego w obronę wziął Willian.
Według Brazylijczyka zachowanie młodszego szkoleniowca podyktowane było jedynie emocjami.
Ten mecz był bardzo ekspresyjny, jestem pewien, że Marco nie chciał zrobić nic złego ani pokazywać lekceważenia dla rywala. Jego celebracja to kwestia zdobycia przez nas w ostatniej chwili bramki. Zrobił to, ponieważ czuje wielką pasję i tylko dlatego - uznał Willian.