Uwielbiam chodzić do kina na moim przedmieściu: mała sala, stoliki i podawana przed seansem pachnąca kawa. Któregoś dnia jednak kino postanowiło zaoszczędzić na zmywaniu i filiżanki zastąpiło jednorazowymi kubkami. Czar prysł, standard zmalał, a mój ulubiony kinematograf powiększył szeregi milionów producentów cywilizacyjnych śmieci: papierowych, plastikowych, szklanych.