Ligę Narodów mamy z głowy. Jeszcze listopadowy łomot w z Portugalią i możemy szykować się do wiosennych meczów el. ME. Taki jest mniej więcej odbiór piłkarskiej reprezentacji w Polsce. Nazwanie tego stanu huśtawką nastrojów byłoby przesadą. Drużyna gra źle albo bardzo źle mniej więcej od roku. Raz na jakiś czas dając tylko nieco nadziei. Zjazd nie rozpoczął się jednak w momencie zmiany selekcjonera. Dlatego dziwią mnie westchnienia do czasów Adama Nawałki, w których wszystko szło jak z nut.