Jak donosi "The Sun" sprawa gwałtu dokonanego przez Cristiano Ronaldo wypłynęła dzięki hakerowi, który wykradł dokumenty z kancelarii prawniczej. - Zostały wykradzione i komputerowo zmienione - dodaje adwokat Portugalczyka. Sam Ronaldo zatrudnił sztab ludzi, ale nie udało mu się uniknąć wybuchu afery.