– Dlaczego moi synowie zostali wywiezieni do sierocińca 50 kilometrów od domu, choć ja mam pełnię praw rodzicielskich?! – pyta wściekły Jarosław Frymarski (39 l.) z Terespola pod Świeciem. Pracownicy opieki społecznej odbierając dzieci pijanej matce woleli je wywieźć, niż przejść dwieście metrów i oddać pod opiekę ojcu.