Uliczne burdy kojarzą się nam raczej z udziałem pseudokibiców czy podchmielonych osiłków, szukających okazji by dać ujście nadmiarowi frustracji. Po ostateczne, fizyczne rozwiązanie konfliktów sięgają jednak czasem również kobiety. Uczciwie przyznamy jednak – jeszcze nie widzieliśmy, żeby na środku ulicy okładały się panie odziane w czadory i trzymające na rękach dzieci. Aż do teraz.