No i mają Brazylijczycy cztery bezmedalowe turnieje z rzędu. Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło.
Bo chyba w końcu nadszedł taki okres w dziejach, a konkretnie w rozwoju metod szkoleniowych i futbolu jako biznesu, że nie da już się braków systemowych, technologicznych czy po prostu finansowych nadrobić choćby i eksplozją talentu, jak to zrobili Brazylijczycy w latach 50. i 60. i na przełomie wieków.
Oczywiście to tylko hipoteza, może w Katarze zagrają tak, że okaże się śmieszna, aczkolwiek obserwacja, jakie drużyny przewijają się w ćwierć- i półfinałach ostatnich mundiali każe przypuszczać, że trend coraz bardziej będzie uwidaczniał dominację rozwiniętej gospodarczo Europy nad resztą świata. Na razie wyjątkiem od tej reguły jest jedynie Urugwaj, ale zobaczymy jak oni sobie dadzą radę jak już wyślą na emeryturę pokolenie Suareza i Cavaniego.