Zapewne jeszcze długo nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby nie Janusz Szostak, naczelny czasopisma "Reporter". To on zauważył, że akta sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek nie są kompletne. Kiedy zapytał dlaczego, usłyszał, że część materiałów trafiła do Prokuratury Krajowej. Dlaczego zainteresowano się akurat tymi aktami i dopiero po tak długim czasie?