– Żona od dawna suszyła mi głowę o ten płot. Wiele razy powtarzała „Mietek zrób coś z tym ogródkiem, podłącz pastucha, inaczej te bestie wszystko nam wyjedzą”. Teraz mam żal do siebie, że ją posłuchałem... – rozpacza kościelny, mąż tragicznie zmarłej emerytowanej nauczycielki. Pani Kazimiera († 76 l.) przez przypadek dotknęła ogrodzenia pod napięciem 230 w i została śmiertelnie porażona prądem.