Nad Sekwaną Irena Szewińska-Kirszenstein miała swoje grono wielbicieli, do których się zaliczałem. Pamiętam chwile, kiedy niecierpliwie czekało się na jej biegi i rekordy, z dumą czytało się sportowe czasopisma i słuchało radio w 1965 roku, kiedy dwie Polki Ewa Kłobukowska i Irena Kirsztenstein wyrównały rekord świata na sto metrów w czasie 11,1 sekund. Później przyszły sukcesy na olimpiadach.