Trzyletni chłopiec i ośmiomiesięczna dziewczynka trafili do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie w krytycznym stanie z ranami szarpanymi głowy, szyi i rąk po ataku psa. Kobieta, która podaje się za byłą właścicielkę amstaffa twierdzi, że chciała go oddać ludziom, którzy nie mają dzieci, bo pies był agresywny na widok niemowląt.