- Po stracie dziecka żona wpadła w depresję. Brała leki psychotropowe. Zaczęła też pić alkohol. Piła przez cały czas, nie chciała się leczyć odwykowo. Tego wieczora też była pijana. Podnosiłem ją na łóżko. Zacisnąłem palce na szyi. Ale jej nie zabiłem - mówi Dariusz W. (56 l.). Prokuratorzy ustalili coś innego. Zebrali dowody, że mężczyzna znęcał się nad swoją żoną Danutą i w końcu ją udusił.