Wszyscy cieszyliśmy się, kiedy GUS podał we wstępnym odczycie, że nakłady na inwestycje wzrosły w IV kw. 2017 r. o 11,3 proc. Pisaliśmy wtedy, że polska gospodarka jedzie w końcu na dwóch silnikach - konsumpcji i właśnie inwestycjach zapewniających zdrowy i przede wszystkim trwały wzrost PKB. Niestety, urząd zrewidował swoje wyliczenia i zamiast 11,3 proc., nakłady te wzrosły o 5,4 proc. A to oznacza, że inwestycje prywatne, na których najbardziej zależy rządowi, wypadły kolejny raz bardzo blado.