Z perspektywy klienta oferta polis turystycznych najeżona jest zasadzkami. Albo grozi mu współfinansowanie leczenia, albo horrendalne rachunki, które najpierw trzeba samemu opłacić. Zawsze jest jeszcze ryzyko, że ubezpieczalnia uzna, iż ta akurat choroba nie podpada pod ubezpieczenie, albo że klient nie spełnił warunku opisanego drobnym drukiem. Oczywiście można składać zażalenie.