Cysterna wiozła 11 stycznia paliwo do Kireńska na Syberii. Kierowca postanowił przeprawić się przez zamarzniętą rzekę Lenę. Lód jednak załamał się i auto poszło na dno. Dźwig, który miał je wyciągnąć, ześlizgnął się do wody i stanął na cysternie. W poniedziałek sprowadzono potężny ciągnik, którym zwozi się drzewa z tajgi. Zatonął razem z kierowcą, którego nie udało się uratować.