W odległych już czasach triumfów wąsatego skoczka z Wisły, krążył żart: – Czym się różni Małysz od Matei? – Skupieniem. Naście lat później żart można z czystym sumieniem powtórzyć, a nawet rozszerzyć, bo Stoch ma coś więcej niż Kraft (po niemiecku „siła”) i ma to coś nie tylko, kiedy przychodzi Freitag (po niemiecku „piątek”).