Kiedy Krzysztof musiał usiąść na wózku, bardzo szczerze porozmawialiśmy. Wiedząc, że pewne rzeczy są nieuchronne, zaczęliśmy traktować jego śmiertelną chorobę jak piątego członka naszej rodziny. To był niechciany i nieproszony gość, ale musieliśmy go pokochać. Gdybyśmy tego nie zrobili, po pewnym czasie wykończylibyśmy się psychicznie wszyscy razem - Beata Nowak w rozmowie z Polsatsport.pl wspomina swojego męża, byłego piłkarza reprezentacji Polski.