Po dwóch arcyciekawych spotkań na inaugurację Premier League, szalona seria bramkowa musiała się kiedyś skończyć. Oczy całej piłkarskiej Anglii zwrócone były na boisko mistrza kraju, który podejmował Burnley i sensacyjnie przegrywał do przerwy aż 0:3. Dramatyczna pogoń z udziałem debiutanta Alvaro Moraty zakończyła się jednak wynikiem 2:3 i szansą na remis w samej końcówce. Po powrocie do Evertonu w znakomity sposób kibicom przypomniał się z kolei Wayne Rooney.