ChKS Chełm zakończył pierwszą rundę fazy zasadniczej I ligi siatkarzy kompletem zwycięstw. Potentat do awansu wcale nie kryje się ze swoim zamiarem, a przynajmniej na ten moment idzie w dodatku na pobicie rekordu punktów Nowak-Mosty MKS-u Będzin z zeszłego sezonu.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Zakończyliście pierwszą rundę bez porażki i po 14 spotkaniach macie o 3 punkty więcej od MKS-u Będzin, który w ostatnim sezonie pobił rekord punktów. Chcecie go pobić?
Michał Ruciak: – Wszystko dobrze się układa. Wielkie brawa dla całej drużyny – zarówno dla trenera, sztabu i chłopaków. Wykonali już kawał dobrej roboty. Oczywiście cały czas gramy o pełną pulę. To runda bez porażki. Patrzymy z optymizmem w przyszłość.
Spoglądając wyłącznie na wygrane spotkanie z MCKiS-em należy powiedzieć, że Jay Blankenau to transfer, który spłacił się z nawiązką, bo Kanadyjczyk rozgrywał bardzo dobrze, nawet z najtrudniejszych piłek, popisując się wysoką jakością.
– Na pewno tak. Widać, że Jay bawi się siatkówką. Cały czas sprawia mu to olbrzymią radość. To fajne. Jest liderem drużyny. Prowadzi ją od zwycięstwa do zwycięstwa i umiejętnie rozprowadza grę. Chłopaki mu ufają. Zresztą widać, że drużyna gra przy tym świetnie. Z pewnością to jak najbardziej trafiony transfer.
Czy z aktualnego składu jest zadowolenie i radość, a także czy miał pan udział przy jego budowaniu na ten sezon, bo dołączył pan do ChKS-u pod koniec sierpnia?
– Nie. Zespół został zbudowany wcześnie. W momencie, w którym dołączyłem do klubu treningi się już ropzoczęły. Jak najbardziej nie miałem styczności z budową tego zespołu. Wszystko wygląda świetnie. Zarówno od strony sportowej, finansowej, jak i organizacji klubu cały czas idziemy do przodu. Nie ma się czego obawiać. Każdy pracuje nad tym, żeby zespół i klub się rozwijał z myślą o awansie.
Wiadomo, jak ma się sytuacja na rynku transferowym, na którym już teraz panuje wielkie szaleństwo. Czy wy również podejmujecie już pewne przedsięwzięcia i podpisujecie chociażby pre kontrakty?
– Na ten moment rozmawiamy z chłopakami zarówno grającymi aktualnie w naszym klubie, jak i z częścią zawodników, których trener widziałby w naszych szeregach w przyszłym roku. Pracujemy nad tym, ale nie jest łatwo. Robimy, co możemy.
Trener Krzysztof Andrzejewski poprowadzi zespół w przyszłym sezonie?
– Tak. Trener zostaje i ma umowę. Zresztą jak można byłoby zmienić trenera, skoro wszystko działa i nie przegrał dotychczas meczu (śmiech). Nie ma żadnych takich myśli. Krzysiu wykonuje kawał dobrej roboty, więc oczywiście zostaje z nami.
Wasz cel jest jasny. Chcecie awansować do PlusLigi. Czy rzeczywiście posiadacie zaplecze? Jak zostałaby rozwiązana kwestia hali w przypadku samego awansu?
– Pracujemy nad tym. Zarówno do włodarza miasta, jak i do MOSiR-u zgłosiliśmy chęć zmiany oświetlenia po sezonie. Obiekt sam nie jest zły. Myślę, że nie byłoby z tym najmniejszego problemu. Działamy. Chcemy awansować. Idea jest jasna. Cel postawiony przed tą drużyną to awans do PlusLigi. Takie było założenie przed sezonem. O to walczymy. Chłopaki również wiedzą, o co grają. Dla nich byłaby to ogromna radość, jak i nagroda dla każdego sportowca. Kiedy wygrywa się ligę i awansuje się wyżej, to jest to motywacja i mobilizacja dla każdego.
Kiedy dołączył pan do ChKS-u, powiedział, że będzie obserwował. Jeździ pan na mecze wyjazdowe. Co udało się zauważyć nt. samej drużyny, jak i organizacji w I lidze?
– Na pewno jest troszkę różnicy pomiędzy PlusLigą a I ligą. Jednak widać, że każdy klub z pewnością się stara. Wszystko funkcjonuje, praktycznie na nic nie można narzekać. Rozmawiam z prezesami klubu, pytając, jak działają, funkcjonują i jakie kroki podejmują. Oczywiście obserwujemy. Fajnie, że w I lidze jest dużo młodszych zawodników. Można ich podpatrzeć i spoglądać w przyszłość na zasadzie “kogo można zabrać ze sobą” do PlusLigi bądź dać mu szansę. Jest w tej lidze również walka. Widać, że wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. I liga na pewno nie jest słabą ligą.
Jak pan odnajduje się jako dyrektor sportowy i jakie są pańskie wrażenia po pierwszych miesiącach pracy na tym stanowisku?
– Jestem bardzo zadowolony. Współpraca z klubem i prezesami wygląda naprawdę bardzo dobrze. Praktycznie codziennie rozmawiamy. Mamy kontakt w różnych kwestiach – zarówno sportowych, biznesowych, finansowych, sponsorskich, jak i całego zaplecza – tak samo marketingu, który działa. Z każdym małym krokiem idziemy do przodu. Chcemy w naszym klubie podnosić jakość i poziom zarówno organizacyjny, jak i sportowy.
Jak mieszka się w Chełmie?
– Dobrze. Miasto jest naprawdę fajne. Jeśli ktoś nie był, to na pewno jest co robić. Nie ma tak, jak niektórzy mówią, że wschód to koniec świata. Jest bardzo sympatycznie. Kto nie był, to polecam. Na pewno można chętnie pojechać, bo jest kilka rzeczy do zwiedzenia, więc śmiało.
Chłodnym okiem. Czy w przyszłym sezonie derby Lubelszczyzny będą faktem, ale już w innej obsadzie?
– Tego byśmy sobie życzyli (śmiech).
Zobacz również:
PlusLiga: Nowe derby już od przyszłego sezonu? Potentaci wcale się nie kryją
Artykuł PlusLiga. Nie tylko elita już teraz pracuje nad transferami? „Nie jest łatwo” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.