Na wzburzonych wodach Morza Śródziemnego u wybrzeży Włoch, w środku nocy, załoga statku ratowniczego Trotamar III usłyszała cichy głos. Wydawało się niemal niemożliwe, by w takich warunkach ktoś przeżył. A jednak – wśród fal dryfowała 11-letnia dziewczynka, trzymając dętki samochodowe. Przeżyła trzy dni na otwartym morzu po katastrofie łodzi, na której było ponad 40 osób. Ratownicy mówią o niezwykłym przypadku – odnalezienie dziewczynki w takich okolicznościach graniczyło z cudem. Z relacji 11-latki wynika, że przeżyła jako jedyna. Wszyscy inni pasażerowie łodzi i jej załoga mieli zginąć.