Asseco Resovia Rzeszów opuszcza Będzin z tarczą. W 15. kolejce PlusLigi rzeszowianie pokonali beniaminka 3:1, choć gospodarze wcale tanio skóry nie sprzedali. Dwa pierwsze sety były niesamowicie wyrównane, później zaczęły się dla będzinian schody.
Pasy od samego początku spotkania były w komfortowej sytuacji. Po błędach będzinian i dwóch blokach na Damianie Schulzu Resovia wygrywała 7:2. Po chwili asa dołożył Jakub Bucki (9:3). Gospodarze mieli problem z odnalezieniem własnego rytmu, mimo dwukrotnego przerwania gry przez Radosława Kolanka goście nieustannie utrzymywali wysoką przewagę (15:9). Niewiele później raz jeszcze asa posłał Bucki, na blok nadział się Depowski (19:13). Tym samym odpowiedział dwukrotnie Damian Schulz oraz Dominik Depowski, straty zmniejszyły się (19:15). Rzeszowianie popełnili serię błędów, włączając rywala do gry. Po bloku na Cebulju i kontrze Schulza MKS wygrywał 22:21. Premierowa odsłona znalazła ujście w grze na przewagi. Atak Buckiego i blok na Schulzu pozwoliły Pasom odetchnąć z ulgą (28:26).
MKS rozpoczął seta od dwupunktowej przewagi za sprawą asa Brandona Koppersa (3:1). Nie byli wolni od błędów własnych rzeszowianie. Dobrze grę rzeszowian czytał Grzegorz Pająk – po jego dwóch blokach i atakach uaktywnionego Koppersa beniaminek miał cztery punkty do przodu (11:7). Gregor Ropret często zawiązywał grę środkiem, co przynosiło wymierne rezultaty (12:11). Resovia objęła nawet prowadzenie po kontratakach Bartosza Bednorza i Dawida Wocha (17:16). W kluczowym momencie gospodarze postawili na blok, ekipa z Podkarpacia miała duże problemy w ofensywie (23:20). Ostatnie dwa punkty zdobyła para przyjmujących Depowski – Koppers (25:22).
Resovia wysunęła się na czteropunktowe prowadzenie po błędach MKS-u (4:0). Mimo podłączenia się przez zespół z Będzina do gry Resovia nieustannie utrzymywała się na trzech oczkach przewagi. Gra toczyła się punkt za punkt. Ponownie dwa asy Schulza z rzędu odwróciły bieg starcia, tablica wyników wskazała na remis (13:13). Wraz z czasem zaczęły dominować długie akcje, zdobywcy Pucharu CEV dwukrotnie zapunktowali blokiem i wrócili do zaliczki (17:14). Niekiedy mylił się beniaminek, Gregor Ropret równo dystrybuował piłki. Resovia wróciła na prowadzenie po bloku na Depowskim (25:19).
Kolejną odsłonę rzeszowianie zainicjowali całkowicie po swojej myśli. Wywierali presję zagrywką, proste błędy popełniali gospodarze, asem popisał się Karol Kłos. Po chwili zatrzymany został Depowski, gra toczyła się pod dyktando Resovii (10:4). Po zmianie na przyjęciu MKS zaczął podbijać ataki rywala, a także punktować w kontrach. Będzinianie złapali kontakt także po dwóch błędach w ofensywie (12:11). Po błędzie gospodarzy i ataku Cebulja Resovia miała trzy punkty do przodu. Falowała jednak ich gra, doszło do remisu (16:16). Gra po sam koniec toczyła się punkt za punkt (22:22). Resovia przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść dwoma blokami, w kontrze dopełnił dzieła Klemen Cebulj.
MVP: Jakub Bucki
Nowak-Mosty MKS Będzin – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(26:28, 25:22, 19:25, 22:25)
Składy zespołów
MKS: Ratajczak (4), Siwicki (8), Pająk (3), Depowski (9), Koppers (17), Schulz (18), Olenderek (libero) oraz Szwaradzki (1), Tadić (2), Szpernalowski
Resovia: Woch (9), Bucki (22), Kłos (10), Bednorz (10), Cebulj (20), Ropret (1), Zatorski (libero) oraz Potera (libero)
Zobacz również:
Artykuł PlusLiga. Pięć setów wisiało w powietrzu. Potknięcia nie przekreśliły jednak faworytów pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.