Trzynasta kolejka pierwszej ligi siatkarek już za nami. Dla niektórych drużyn z reguły pechowa liczba była szczęśliwa. Więcej pecha miały jednak drużyny faworyzowane. Tylko dwa punkty z obcego terenu wywiózł KS Piła, a zespół ze stolicy pozostał w tej rundzie bez dorobku. Wciąż na kolejne zwycięstwo czeka beniaminek z Gdańska.
Trzynasta runda pierwszoligowych zmagań rozpoczęła się w Szczyrku i od razu przyniosła wyrównany pięciosetowy pojedynek. Pierwszego seta dowiozły do końca gospodynie dzięki dobrym decyzjom w końcówce. Kolejne dwie partie oddały jednak rywalkom, ale udało im się doprowadzić do tie-breaka dzięki wygranej czwartej partii 25:23. Obie ekipy świetnie pracowały blokiem. Zespół z Imielina swoje atuty znalazł jeszcze w polu serwisowym, w tym elemencie dołożył bowiem 11 punktów do wyniku. Decydująca partia wyrównana była tylko do połowy, bo te najważniejsze momenty przechylały się na korzyść MKS-u. Najczęściej punktującą zawodniczką była Magdalena Bagniak, która zdobyła dla swojego zespołu 21 „oczek”.
SMS PZPS Szczyrk I – MKS COPCO Imielin 2:3
(25:21, 22:25, 19:26, 25:23, 10:15)
W pojedynku szczytu tabeli już aż tak wyrównanego grania nie było. Choć warszawianki zaczęły zgodnie z planem i dzięki dobrze działającej w ofensywie Agacie Jedut doprowadziły do wygrania seta 25:22, to później nie było już tak kolorowo. Zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego miał zdecydowanie lepsze przyjęcie. Dobrą zmianę na boisku dała także Izabela Filipek, która kończyła niemal każdą otrzymaną piłkę. Rywalki popełniały sporo błędów własnych w ataku, co przełożyło się na trzy kolejne partie dla przyjezdnych. Fotel lidera należy więc do podopiecznych Bartosza Kujawskiego, które nad zespołem ze stolicy mają jeden punkt przewagi.
KSG Warszawa – ECO HARPOON LOS Nowy Dwór Mazowiecki 1:3
(25:22, 21:25, 16:25, 23:25)
Zwycięską passę próbuje odbudować KS Piła, ale w 13. kolejce nie udało się tego dokonać. Drużyna z Wielkopolski co prawda wyraźnie zaakcentowała swoją obecność w Wieliczce, wygrywając pierwszą partię aż 25:11. Siatkarki WTS-u jednak odpowiedziały podobnie, bo kolejnego seta zapisały na swoje konto z dziewięciopunktowym zapasem. Wszystko co mogła, robiła Alina Bartkowska-Kluza ale w jej zespole gra ofensywna nie robiła wrażenia. Mimo doprowadzenia do tie-breaka, musiały uznać wyższość rywalek. Po stronie gospodyń dobrą pracę wykonała Katarzyna Marcyniuk. Sama dołożyła pięć punktów z zagrywki i tyle samo w bloku, a oprócz tego grała na 40% skuteczności w ataku.
WTS Solna Wieliczka – KS Piła 3:2
(11:25, 25:14, 25:20, 21:25, 15:11)
Pojedynki dolnej części tabeli nie przyniosły zaskoczeń, bo zwyciężyły zespoły wyżej notowane. Hospel Płomień Sosnowiec na własnej hali pokonał KS Białystok w tie-breaku. Na korzyść białostoczanek nie przemówiły nawet 24 skuteczne bloki. Autorką sześciu z nich była Julia Papszun, ale w ataku nie była w stanie pomóc drużynie. Gorsza skuteczność w ofensywie przełożyła się na problemy zespołu w decydującym secie.
Hospel Płomień Sosnowiec – KS BAS Kombinat Budowlany Białystok 3:2
(22:25, 24:26, 25:21, 25:23, 15:11)
Wciąż z tylko jednym zwycięstwem pozostają siatkarki Gedanii Politechniki Gdańsk. Tym razem uległy PGE LTS Legionovii Legionowo. Zawodniczkom z Pomorza udało się urwać tylko jednego seta, którego wygrały na przewagi 26:25. Pozostałe partie były już pod kontrolą gospodyń.
PGE LTS Legionovia Legionowo – Gedania Politechnika Gdańsk 3:1
(25:21, 25:18, 24:26, 25:21)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
Artykuł I liga siatkarek: Zmiana lidera, beniaminek wciąż czeka pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.