— Do Kazimierza trafiłem przypadkiem i pokochałem to miejsce od pierwszego wejrzenia. Znalazłem więc ogłoszenia na jakimś portalu z nieruchomościami, wytypowałem pięć ofert i zacząłem zwiedzać okolicę — wspomina Łukasz, który jest kolejnym bohaterem cyklu "Ruinersi".