Jeśli Donald Tusk chciał prawyborami zwrócić uwagę Polaków na kandydatów PO, to raczej dał okazję do pokazania, jak wewnętrznie skłóconą partią jest Platforma. Dla Platformy najbliższe wybory mogą być znacznie trudniejsze niż te w 2020 r. Wtedy nastąpiła nadzwyczajna mobilizacja elektoratu młodzieżowego i wielkomiejskiego. Teraz nie zanosi się, by miało dojść do podobnego wzmożenia.