Muszę przyznać, że czuję niezdrową, ba, wręcz samobójczą ekscytację wygraną Donalda Trumpa. Samobójczą, jest ona bowiem dość irracjonalna i przypomina ekscytację młodych ludzi pchających się radośnie na I wojnę światową, na której niedługo potem mieli konać w błocie, patrząc na własne wyprute wnętrzności. No, ale wcześniej było na świecie kilkadziesiąt lat nudnego pokoju, więc każda zapowiedź zmiany, czy chociażby "ciekawych czasów" z chińskiego przekleństwa - taką ekscytację budziła. Można odnieść wrażenie, że podobny sposób reagują dziś na...